wtorek, 1 kwietnia 2014

Queen - Bohemian Rhapsody

Teledysk do utworu, który przyczynił się do jego popularności



Tytuł
Bohemian Rhapsody
Artysta
Queen
Album
A night at the opera
Rok
1975
Kraj
England
Autorzy
Freddie Mercury
Rodzaj
rock, hard rock, rock opera, progressive rock

Czy to jest najlepsza piosenka w historii współczesnej muzyki rozrywkowej? Jest wiele argumentów ku temu, aby tak właśnie uważać. Co świadczy o wyjątkowości Rapsodii?

Po pierwsze - to bardzo nieoczywista kompozycja! Is this the real life? Najpierw dziwny chórek,  płyną nuty wzruszającej ballady z pianoplumkaniem. A niedługo potem pojawia się część operowa, po której myślisz sobie "kosmita mógł wpaść na coś takiego". Galilieo... gallileo... No a później jedziemy z mięsem i trzepaniem czuprynami! Riff działa nadal już na kolejne pokolenia.. Koniec końców zbliżamy się do kody... nothing really matters... która jest prostym podsumowaniem kawałka... Ten utwór to ewenement pod względem samej konstrukcji... Jest balladowo, jest klasycznie i jest z pazurem... Świadomość harmonii jaką miał Freddie podczas tworzenia tego numeru to absolutna rzadkość!

Po drugie - świetny tekst! Tak naprawdę nikt nie wie o czym. Powstało na ten temat już wiele legend i niejedna mądra głowa napisała na ten temat doktorat... (świetnie podsumowuje to film dokumentalny o Bohemian Rhapsody, gdzie wypowiadają się na ten temat specjaliści rodem z Oxfordu)... no i "Mama u u u uu..., którą po pijaku o 5 nad ranem śpiewa połowa anglojęzycznego świata...

Po trzecie - mamy tu oprócz tego wszystkiego też jedno z tych klasycznych, historycznych, wybitnych solo gitarowych... Brian May błyszczy tu swoją melodyjnością, która jest jego rozpoznawczym znakiem... Jego solówki są zawsze tak przemyślane, nie ma żadnych przypadkowych dźwięków i zbędnych popisów techniki... i mamy tu doskonały przykład (jeśli nie najlepszy) właśnie jednej z nich

Czwartym argumentem, który przychodzi mi do głowy jest zapadające w pamięć video z teledyskowymi głowami jak z kalejdoskopu... Bardzo nowatorskie jak na swój czas. Doczekało się teledyskowych naśladowców i przysporzyło piosence dodatkowej popularności

Najdziwniejsze w tym wszystkim jest to, że Bohemian Rhapsody osiągnęła mega komercyjny sukces! Sukces, którego nikt się nie spodziewał... Okupowała pierwsze miejsca na listach przebojów przez długi czas i przewinęła się w paru filmach. Piosenka, która ma ponad 6 minut! Dzisiaj zupełnie nie do pomyślenia...

Surrealistyczna...
A brzmi przejmująco prawdziwie, śpiewana przez Mercure'go, którego historię wszyscy znamy...


Cygańska rapsodia. Czczona przez fanów, doceniana przez krytyków muzycznych i bardzo rzadko hejtowana... I to chyba też klucz do jej wielkości.. Każdy widzi w tym utworze jakąś niecodzienność, której nie sposób nie polubieć. Owszem, kawałek to już ograny i leciwy... Nadal jednak określenie "arcydzieło", wydaje się być dla niego odpowiednie.


Wykonanie piosenki podczas najsłynniejszego koncertu na Wembley z 1986 roku



Ciekawy i wyczerpujący dokument o okolicznościach powstania Bohemian Rhapsody



Elton John i Axl Rose wraz z zespołem Queen wykonują rapsodię podczas koncertu Tribute to Freddy, po śmierci Mercure'ego



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz